Facebook Ceneo

Przez chaszcze i bagna, czyli wyprawa Off Road 4x4 z Trekking Club!

Średnia ocena: 5/5
(2 opinie)
25 maja 2015

Nasi klienci często pytali mnie na czym polega Off Road? Czy to bezpieczne i w jaki sposób wygląda cała impreza? Za każdym razem musiałem przekazywać im jedynie teorię uzyskaną od organizatorów bez poparcia jej własnymi odczuciami, jednak los spowodował, że trafiła się okazja do sprawdzenia tej atrakcji w Katowicach dzięki naszemu partnerowi firmie Trekking Club. Właściciel firmy Pan Michał Rak zaprosił mnie na wyprawę po bezdrożach górnośląskiej aglomeracji. Nie było co się zastanawiać, bo PrezentŻycia zawsze podejmuje wyzwania, więc jako reprezentant chętnie przystałem na zaproszenie. Oczywiście sam nie pojechałem, bo zabrałem z sobą jeszcze trzy osoby mocno związane z działalnością naszego portalu.

Wszystko miało swój początek przy ulicy Żwirowej na obrzeżach Katowic. Zjawiliśmy się tam przed godziną 14, a że nie znaliśmy dokładnego adresu (ciężko o tabliczki z numerami na drzewach w lesie), stanęliśmy przed bramą wjazdu na plac budowy przy końcu drogi. Zanim pojawił się Pan Michał zdążyliśmy przebrać buty, a niektórzy nawet zrobić kilka kroków w kierunku budowy. Ta druga czynność nie spodobała się osobom nadzorującym, bo wsiedli żwawo do srebrnej Felci i przyjechali do bramy, aby uprzejmie choć stanowczo wypytać w jakim celu wchodzimy im na budowę. Pokornie przeprosiłem za kolegów i wyjaśniłem cel naszego przybycia na miejsce. Obeszło się bez obezwładniania i zakuwania w kajdanki. Do dziś zastanawiam się co oni tam takiego budują, że zostało owiane aż taką tajemnicą. Jakby to był teren wojskowy, to pewnie panowie ze Skody mieliby mundury, chociaż kto wie, czy nie powstaje nam na Śląsku nowe Guantanamo jak w Starych Kiejkutach. W każdym bądź razie upiekło nam się, a po chwili pojawił się Pan Michał razem z dwoma Nissanami Patrolami. I tutaj zaczyna się nasza podróż po bezdrożach pomiędzy Katowicami, Czeladzią, a Siemianowicami Śląskimi. Wsiedliśmy w czwórkę do pierwszego Nissana (który notabene mieści aż 7 osób) i z niecierpliwością czekaliśmy, aż ruszymy.

Pierwszy za kierownicą wsiadł Matik, który został poinstruowany w jaki sposób jeździć pojazdem Off Roadowym w takim terenie. Szkolenie było dla nas wszystkich i trwało z 5 minut. Najważniejsze co zapamiętałem, to jeździć powoli (pierwszy, lub drugi bieg), nie trzymać sprzęgła (te samochody tak szybko nie gasną, jak osobówki) i hamować przed zjazdem, bo nie widać co się na dole znajduje. Jeszcze jedna ważna rzecz, Nissan Patrol ma 5010 mm (googlowałem :)), więc to, że Ty przejedziesz między drzewami, nie znaczy, że tyłek Nissana również.

Po tym mega krótkim szkoleniu, ruszamy w poszukiwaniu przygody. Na początek spokojniejsze przeszkody typu głębokie koleiny, czy dół z wodą, tak na rozgrzewkę. Następnie natrafiamy na stromy zjazd. Nissan Patrol ma długi przód, więc nie widać jak jest wysoko i stromo. Dlatego też zjazdy atakujemy bardzo wolno. Często zjazd kończy się niewysokim podjazdem, więc trzeba wyczuć, kiedy depnąć mocniej gaz, żeby wydostać się z utworzonego leja. Matik poradził sobie bardzo dobrze, więc z uśmiechami na twarzy pojechaliśmy dalej. Nie będę opisywał każdej przeszkody, bo za dużo by tego było, ale kolejny za kierownicą był Paweł, który jako fan prędkości i człowiek o nerwach ze stali poganiał Nissanka niemiłosiernie nie bacząc np. na niewielką kłodę na drodze. Z tego powodu był kilka razy upominany przez naszego instruktora. Dostało mu się też za sprzęgło, ale czasem trudno to wyeliminować jak się przesiada z osobówki. Paweł pokonał kilka trudnych przeszkód, m. in. wysoki podjazd, który nie tylko mnie przeraził. Aż wysiedliśmy z samochodu, żeby na wszelki wypadek nie wywrócić się razem z nim. Tak na wszelki wypadek.

Największe pochwały zebrał Łukasz, który jako najbardziej stateczny z nas człowiek traktował auto z należytym szacunkiem, a wszystkie przeszkody pokonywał z dużą precyzją. Bardzo dobrze, bo kolejnym kierowcą byłem ja, a był to pierwszy raz, kiedy zasiadałem za kierownicą samochodu terenowego. Jazda osobówką nie robi na mnie wrażenia, a jeździłem też kilka razy Toyotą Hilux, ale to było coś zupełnie innego. Moje serce mocniej zabiło przy kilku przeszkodach, a i Panu Michałowi chyba nie raz zrobiło się cieplej. Swoją drogą do tej roboty trzeba mieć stalowe nerwy, bo podejrzewam, że szybko wylądował bym na kardiochirurgii będąc instruktorem Off Road. Na początku byłem traktowany lżej jako amator i żeby zapoznać się z autem przejechałem kawałek trasy polną drogą, ale w końcu to Off Road i wjechać w las musiałem. Przeszkody zostały dla mnie wybrane na niskim i średnim poziomie trudności, a mimo to mocno skupiałem się na jeździe, żeby czymś nie zahaczyć. Odległość pomiędzy lusterkami, a mijanymi drzewami to jakieś 20 cm (przynajmniej w moim odczuciu) i raz nawet jedno z nich mi się złożyło. Wspomniany już długi kuper Nissana zmuszał do robienia dużych łuków na zakrętach, a wjazd przez błoto przynosił do głowy obrazy mnie taplającego się w tym bagnie w celu wydostania auta. Na szczęście obyło się bez wychodzenia z samochodu i dotarliśmy do mety tzw. Suchą nogą. Podobnie jak Paweł kilka razy oberwało mi się za nadmierne używanie sprzęgła, ale noga sama się tam ciśnie przez złe nawyki z jazdy po mieście.

Po tej wyprawie, która trwała około 1,5 godziny czułem się wymęczony jak po 3-godzinnym wykładzie z Automatyki. Stałe skupienie spowodowało, że czułem się zmęczony, ale jednocześnie zadowolony z takiej przygody. Dzięki Panu Michałowi z Trekking Club mogłem zapoznać się z tym, co przeżywają nasi klienci, aby móc każdego zachęcić jeszcze bardziej do korzystania z atrakcji jaką jest Off Road 4x4 w Katowicach i nie tylko. Wszystkim polecam bez względu na to, czy ktoś jest doświadczonym kierowcą, czy też nie. Sam przejazd dostarcza niesamowitych emocji, a podejście instruktora sprawa, że wszystkie są pozytywne. Każdy mieszkaniec Górnego Śląska i Zagłębia ma okazję przejechać się terenówką po świetnie przygotowanym torze w środku lasu.

Newsletter
Informacje o nowościach, konkursach i promocjach. Dostęp do ofert dedykowanych. Regularnie kody rabatowe.

Płatności obsługuje:

Payu.pl
eCard